Filed under: Uncategorized
Tak! Przestałam być pilnym żuczkiem! Teraz jestem umiarkowanie-pilnym-żuczkiem. Objawia się to nieobecnościami na pierwszych zajęciach. A czasem też na drugich. I na trzecich.
Zajmuję się wkurwianiem się. Na święta, na cholerne świateczne pioseneczki, na dekoracje świąteczne, na gazety, na sesję(której świszczący oddech czuję na karku), na zimę i na ludzi, którzy się dziwią, że jestem wkurwiona.
Wczoraj moja koleżanka powiedziała po grecku, że chce piwa z mlekiem. Ja dziś przekonywałam wszystkich, że u mnie w domu na biurku siedzi drukarz. A jutro idę na zajęcia z panem, który twierdzi, że jesteśmy starters. Wariatkowo.
Filed under: Uncategorized
Po dwóch miesiącach ekstazy nastała pustka i błędny wzrok utkwiony w proparoksytonach. Niech przeklęci będą Grecy i ich gramatyka! Niech przeklęte będą tendencje, wyjątki i absolutny brak sztywnych reguł! Niech przeklęty będzie zmienny akcent!
Jednym słowem, mój entuzjazm rozbił się o deklinacje. Istnieje duża szansa na to, że przestanę być takim pilnym żuczkiem:)
Filed under: Uncategorized
Ostatnio poznałam takie kochane równanie, którego używa się przy rekonstrukcjach nowej komedii attyckiej. Bardzo mądre i szalenie naukowe: z to typowy Ateńczyk, y to panna, z to przeszkoda a w-przezwyciężenie przeszkody. I to nie jest żaden roboczy schemat, to oficjalne równanie, publikowane i uznane.
W((x-y):z)=x+y
Najbardziej naukowo robi się, gdy poprzestawiają się literki i wychodzi, że typowy Ateńczyk podrywa chciwego stręczyciela.
Z kolei Zuzi na swoich zajęciach rysuje kwiatki, gwiazdki i słoneczka. Jakże nas to rozwija…
Filed under: Uncategorized
Dzięki uprzejmości Zuzi: „Si j’avais un marteau”, czyli piosenka o tym, że „gdybym miał młotek, zbudowałbym zagrodę, w zagrodzie umieściłbym ojca, matkę, siostry, braci: to byłoby szczęscie”. To chyba idealna definicja mojej rodziny.
„Mad about you”, czyli Sting w duecie z Jorgosem Dalarasem. Fanki Dalarasa (ja!) piszczą.
I znów Dalaras, tym razem w duecie z Turanuem.
Filed under: Uncategorized
Sis zaprosiła mnie na sery i beaujolais. Tematy do rozmów winnyśmy wybrać wyrafinowane jak również kulturalne. Więc, oczywiście, rozmawiamy o homoseksualizmie, eutanazji i faszyzmie. Oczywiście, ja jestem za, ona przeciw.
A, i pochwalę się, jadę w przyszłym tygodniu na mojito.
PS. Właśnie poprosiłam Sis o prezent: gustownego legwana. Zuzi, zabroń mi mówić, kiedy będę piła to mojito!
Filed under: Uncategorized
Ostatnimi czasy bardzo instensywnie zajmuję się Bardzo Ważnymi Rzeczami.
Tradycyjnym, greckim charczeniem. Słuchaniem piosenek o czerwonym księżycu(Dobryboże, skąd ci Grecy biorą ten czerwony księżyc?!). Pisaniem wypracowania pod tytułem „Czarownica w lesie”. Nauką do jutrzejszego kolosa z łaciny(nie znam zakresu materiału).
Mam jutro zrobić wprowadzenie do zajęć. Tylko, że nie znam tematu. Mój temat brzmi: „Niech Pani opowie o tym, czego nie powiemy na tym wcześniejszym konwersatorium, na które Pani nie chodzi, a które jest piętnaście minut przed naszymi zajęciami”. Na domiar złego ktoś się wygadał, że piątkowy Grek każe nam wymawiać „n” w każdym akusatiwie singularis odmiany rodzajników. I bardzo się boimy, że dostanie bęcki od innych Greckich lektorów, którzy „n” wymawiają tylko przed niektórymi głoskami. Grecy sa tacy wrażliwi na punkcie języka.
Filed under: Uncategorized
Patriotycznie, choć nie jedenastolistopadowo. Czyli strasznie kochani Szwedzi, .
PS. Gdby jednak dla kogoś było trochę zbyt patriotycznie, to niech doogląda do końca klipu. Na końcu są fragmenty „300” i podniosły nastrój pryska:)
Filed under: Uncategorized
W witrynach Douglasa pojawiły się świąteczne dekoracje. Bożonarodzeniowe choineczki w dość ochydnych kolorach.
Jesteśmy przerażeni: ja, Zuzi i James Franco z reklamy perfum.
Filed under: Uncategorized
W ciągu dwóch tygodni: cztery godziny snu na dobę, trzy kilo mniej, kilka deklinacji i jedna koniugacja. Dobre rady od przyjaciół: „Idź do lekarza”, „Zrezygnuj z jakichś zajęć”, „Idź do psychiatry”. Absolutny brak zrozumienia dla mojego złego humoru, przecież zawsze powinnam być pomocna i uśmiechnięta. Nie potrzebuję rad, potrzebuję utulenia i poklepania po plecach. Zamiast tulenia otrzymuję „W głowie ci się poprzewracało od tej nauki”. Wypłakałam się, a teraz idę się uczyć łaciny.
Nawet jeśli przejedzie po mnie ciężarówka, wstanę, otrzepię się i pójdę sprawdzić, jak jest po nowogrecku „załamanie nerwowe”.